gokuma: (Travel by soylent_icons)
Dla
[profile] bosska_ak
, za narysowane ostatnio cuda :)))

Dla wszystkich, którzy jeszcze nie mieli okazji zobaczyć => to jest Susumu (obrazek by Boss, z Zarakim). A tutaj trochę mniejszy, z obydwoma rodzicami :)
 
gokuma: (Default)

Od rana mam pewne zawirowanie czasowe, ponieważ część zegarów w domu została już przestawiona, część nie. To czy jest już "późno", czy jeszcze "wcześnie", zależy  od tego, gdzie spojrzę. Bardzo to rozpraszające : /
Pogoda się poprawiła, całe szczęście: wczoraj lało jak głupie, a dziś już jest słońce i ciepło (choć trochę jeszcze wieje za mocno). Oby tak dalej.


Pod LJ - cutem mały drabl o Yumichice; zamieszczałam go już kiedyś na forum NL, ale nigdy, zdaje się, na LJ:

Drobiazgi )
Drobiazgi



    Pokój jest niewielki: mieszczą się w nim tylko dwa futony i wąska, wysoka szafka, opróżniona przez Mizuho z części zimowych ubrań. Zarówno szafka, jak i reszta pomieszczenia, podzielone są na połowę. W jednej z nich, należącej do Ikkaku, nie ma praktycznie nic.

Druga natomiast zastawiona jest doszczętnie.

Stojący zegar w kształcie małej świątyni; kryształowy pojemnik pełen nasion lnu. Lakowana szkatułka, stosik gazet, żółta świeca pachnąca czymś słodkim i intensywnym. Ciężki, szklany wazon, przy nim, tuż pod oknem – drewniana figurka kota. Zwierzak ma przymknięte jedno oko, drugim zaś wpatruje się bystro w małe, kolorowe królestwo rzeczy.

„Po co ci to wszystko?” – pyta Madarame, przesuwając stopą ozdobny futerał na miecz – „Przecież tego nie zabierzesz”.
„Wiem” – odpowiada Yumichika, omijając futon i stając na jedynym wolnym kawałku „swojej” podłogi. Ikkaku wzrusza ramionami i wychodzi z pokoju, zasuwając za sobą drzwi. Ayasegawa zostaje sam, nie licząc niespokojnego Fujikujaku, który dopomina się o kolejną walkę.
„Już niedługo” – mówi do niego w myślach Yumichika i na chwilę zamyka oczy.

A potem zaczyna przekładać rzeczy, robiąc miejsce na kolejne bibeloty.

 
gokuma: (Default)
...Opiszę go, żeby nie wywietrzał zupełnie. Właściwie, nie ma dużo do opisania - to nie był sen fabularny, tylko raczej parę obrazów, następujących po sobie kolejno, połączonych atmosferą nastrojem. Więc...


Drugi sen Goku )
gokuma: (Travel by soylent_icons)
...ale skojarzony i odnaleziony po niedawnej dyskusji na NL (i rozmowach na temat nie/abstynencji). FF jest dosyć stary (z listopada zeszłego roku) i przez ten czas mój styl pisania trochę się pewnie zmienił. Ale co tam..!

Dedykowane - oczywiście - Evilowi:

Tolerancja )



         Wieki mijają, a do Shunsui nie dociera, że określenie „słaba głowa” implikuje również istnienie pojęcia „limit”.
- Woooody! – jęczy rozdzierająco, rankiem po całonocnej pijatyce. Jyuushirou rzuca na niego okiem i niewzruszony odsuwa kolejne story. Kyuoraku czym prędzej nakrywa głowę kocem:
- Znęcają się – dobiega Ukitake skarga; Jyuushirou wzdycha i odsłania ostatnią kotarę:
- Wcale nie – odpowiada i staje nad łóżkiem. Po jakichś trzech minutach Shunsui odsłania rąbek koca i sięga po wyciąganą w jego kierunku szklankę z wodą.
- Bawi cię to – mówi pięć szklanek później, na co Ukitake obrzuca go spojrzeniem Mój drogi-jesteśmy ze sobą-prawie tysiąc lat-i widziałem już niejedno. Shunsui wzdycha i postanawia odłożyć trudny proces wstawania do czasu, gdy jego głowa zelżeje o kilkadziesiąt kilo.
- Śniadanie zaraz w kuchni – oświadcza Jyuushirou i Kyouraku spogląda na niego niespokojnie, wychwytując w tonie znajomą nutkę pod tytułem Jestem miły, ale mnie wkurzyłeś. Ukitake znika, a Shunsui zaczyna zwlekać się z łóżka, by doprowadzić się do stanu względnej używalności.

       Właściwie nie ma apetytu, ale człapie posłusznie do kuchni, przy swoim miejscu na stole dostrzegając kubek z czymś, co jak wie już od dawna – wygląda średnio, pachnie tak sobie, ale smakuje parszywie. Mamrocząc coś, Shunsui zasiada na swym krześle i zaczyna kontemplować kolor mikstury.
- Jakieś plany na dziś? – pyta Jyuushirou pogodnie, obierając jabłko małym nożem. Kyouraku mruczy coś w odpowiedzi, na co Ukitake sięga po jeden z leżących na stole dzienników spotkań. – „Piętnasta – wizytacja szóstego patrolu, czternasta – spotkanie z Yamamoto, trzynasta – kontrola raportów, dwunasta…”
- Mhmm… – potwierdza nieprzytomnie Kyouraku, kładąc głowę na stole i z nowej perspektywy obserwując zbierający się na dnie kubka osad.
- Dwunasta… - kontynuuje Jyuushirou – …rozmowa z klanem Kuchikich.
Shunsui podnosi głowę. Mruga. Patrzy na zegar, na Ukitake i znowu na zegar. Następnie w mgnieniu oka wypija duszkiem miksturę, krzywi się, kaszle, chwyta w jedną dłoń kapelusz, w drugą płaszcz i wybiega.
          Ukitake patrzy z zadumą na tarczę zatrzymanego wczoraj w nocy zegara.
- Najwyżej będzie wcześniej – stwierdza filozoficznie, po czym z całym spokojem zaczyna kroić jabłko na kawałki.

Profile

gokuma: (Default)
gokuma

October 2022

S M T W T F S
      1
2345678
9 101112131415
16171819202122
23242526272829
3031     

Syndicate

RSS Atom

Most Popular Tags

Style Credit

Expand Cut Tags

No cut tags
Page generated Jul. 16th, 2025 07:22 pm
Powered by Dreamwidth Studios