Apr. 22nd, 2006

Drobiazgi

Apr. 22nd, 2006 09:37 am
gokuma: (Default)
Tytuł: Wodnik
Autor: Gokuma
Pairing: ShunUki
Rating: PG - 13
Tytuł serii: Drobiazgi
Część: 1
N/A: „Drobiazgi” są serią krótkich Bleachowych fików dziejących się w obrębie wydarzeń, które przedstawione zostały w opowiadaniach „Światło i śmiech” i „The Morning After” i które będą jeszcze ‘dopowiadane’ i rozwijane w fikach dłuższych. Scen i zdarzeń opisywanych w tych ‘drobiazgach’ (nazwa zastępcza na angielskie ‘drabble’) nie planuję już dalej rozwijać (ale kto wie…). Dzieją się w różnym czasie i nie należy spodziewać się po tej serii jakiejś kolejności chronologicznej. „Drobiazgi” skupiają się przede wszystkim na parze Shunsui x Ukitake, ale z czasem dojdą też inne. Zatem więc – zaczynamy…^_^



Wodnik


Jyuushirou uwielbia wodę i jest to jedna z tych słabostek kapitana trzynastego oddziału, którą wszyscy widzą jak na dłoni. Każdy w końcu choć raz przechodził przez mostek prowadzący do siedziby Ukitake, każdy też miał okazję zobaczyć przycupnięty nad jeziorem dom-pałac Jyuushirou. Kyouraku śmiał się kiedyś, że jego „Jyuu-chan” nie potrzebuje właściwie domu – tylko sam pomost i że gdyby mógł, przeniósłby się tam, ze swoimi dokumentami, księgami i przenośnym biurkiem. Mawiał też, że Jyuushirou musiał urodzić się, gdy w gwiazdozbiorach pierwsze skrzypce grał żywioł wody i że w którymś z wcześniejszych żyć był pewnie wydrą lub morsem. Ukitake odpowiadał wtedy, że Shunsui znowu próbuje zmienić temat i żeby w końcu się przyznał, za co tym razem dostał burę od Yamamoto. Kyouraku natychmiast radośnie zgadzał się z tą supozycją, po czym kontynuował swój monolog, opowiadając o gwiazdach, pomostach i milionie innych spraw. Jyuushirou powracał w tych oracjach jako temat podstawowy i na początku, gdy byli ze sobą jeszcze bardzo krótko, czuł się dziwnie, wysłuchując niekończących się diatryb o sobie samym. Z czasem jednak przyzwyczaił się do biegu myśli Shunsui, ujmującego wszystko w układach koncentrycznych: to i to było na świecie ważne, gdyż dotyczyło „jego Jyuushirou”.

Ku najwyższemu zaambarasowaniu kapitana trzynastej dywizji, podobny tok myślenia zdarzało się Kyouraku prezentować także podczas narad. Zagryzając wargi słuchał, jak Shunsui dowodzi, że ten plan może zeżreć hollow, bo nie uwzględnia wsparcia dla dywizji Ukitake. Genryuusai odpowiadał wtedy zwykle, że Ukitake-taichou wielokrotnie dawał sobie radę z poważniejszymi misjami i że dziwi się, dlaczego kapitan ósmej dywizji próbuje to kwestionować. Shunsui milknął wówczas, skarcony, mamrocząc tylko pod nosem o upartych górach i lekkomyślnych dowódcach.
Na początku Ukitake irytowało to ciągłe podważanie kompetencji i robienie z niego kogoś, kto cały czas potrzebuje pomocy. Denerwowały go też ukradkowe spojrzenia innych kapitanów, domyślających się rodzaju łączących ich obu relacji. Po pewnym czasie do tego przywykł, podobnie zresztą, jak i reszta taichou. Kyouraku był cały czas w stanie nieuleczalnego zakochania i właściwie nikt nie umiał go za to winić.

Koniec końców Kyouraku, zganiony ostro po jednej z narad, obiecał, że nie będzie więcej zabierał na nich głosu. Nikogo zresztą ta zmiana nie zdziwiła, gdyż Shunsui nigdy nie interesował się taktyką ani planami walki. Na wielu zebraniach otwarcie ziewał, wzbudzając tym oburzenie Aizena i Komamury. Jego domenę stanowiła moc – i gdy poruszano tę kwestię, ożywiał się trochę i zaczynał słuchać z nieco bardziej wytężoną uwagą. W gruncie rzeczy uważał za obojętne, gdzie rzucony zostanie jego oddział. Gdy chodziło o Ukitake, włączał się w nim jednak jakiś instynkt, każący burzyć się i sprzeciwiać wszystkiemu, co mogłoby zaszkodzić „jego Jyuushirou”.

Którejś nocy, gdy właściwie już zasypiali, Ukitake zagadnął Kyouraku, dlaczego to wszystko robi. Na pytanie „Co wszystko?”, Jyuushirou westchnął i zaczął wymieniać po kolei przełożone ostatnio misje, zmiany planów, wszystkie wcześniejsze wyjścia i powroty. Shunsui, który zaczynał już pogrążać się w śnie, otworzył szeroko oczy i gdy Ukitake ucichł, wpatrywał się w niego jeszcze długo, mierząc go intensywnym, zaskakująco jak na siebie poważnym spojrzeniem. W końcu przygarnął Jyuushirou mocno i powiedział: „…Bo boję się, że kiedyś ciebie nie będzie”.

A teraz nie ma Kyouraku - nie ma go już, prawie trzydziesty rok i Jyuushirou stoi sam na zalanym słońcem pomoście. Mrużąc oczy, czyta plan najnowszej misji, w którym napisano, że wszystkie dywizje Gotei poddane zostały pod jego komendę. Jyuushirou wie, że poradzi sobie z tym bez problemu.

Lecz czuje tylko smutek.


Tytuł: Podróż na Ziemię
Autor: Gokuma
Rating: G
Pairing: ShunUki (i początki początków ByaRen ^_^)
Tytuł serii: Drobiazgi
Część: 2


Podróż na Ziemię


Najważniejszą rzeczą, która łączy Jyuushirou i bryłę lodu powszechnie znaną jako Byakuya Kuchiki, jest ich niechęć do wypraw na Ziemię. Obaj nie dają tego po sobie poznać, obaj też są wzorem opanowania, gdy okazuje się, gdzie odbyć ma się kolejna misja. Abarai opowiada jednak, że jego taichou zdarza się w owym czasie nawet postawić krzywo kreskę, a jego prywatna przestrzeń poszerza się o kolejne parę metrów. Byakuyę mierzi świat śmiertelnych – drażni go ich codzienność, ich małe, nieistotne sprawy i brak jakiegokolwiek względu na reguły Kodu.

Abarai zwierza się z tego wszystkiego, pijąc kolejną czarkę sake, którą częstuje go Shunsui Kyouraku. Kapitan ósmego oddziału przygląda się przysypiającemu już lekko rudzielcowi, zastanawiając się, co sprawiło, że spośród wszystkich shinigami Kuchiki wybrał sobie na fuku-taichou właśnie jego. Trzeba by – myśli Kyouraku – dużego wysiłku, by znaleźć shinigami tak obcego wszystkim sprawom, które są dla Byakuyi ważne. A jednak wybrał właśnie jego – dziwi się znów Shunsui, nie mogąc zrozumieć, do czego tej dystyngowanej bryle lodu Abarai jest potrzebny.
Jego „Jyuu-chan” nie lubi śmiertelników z innego powodu. Właściwie nie tyle nawet nie lubi, co obawia się ich widoku – widoku kruchych, delikatnych istot, przypominających mu o kondycji własnego ciała. Choroba Jyuushirou jest gdzieś tam, ukryta, i czeka tylko, by znów się rozniecić. I choć Ukitake uważany jest za jednego z najpotężniejszych kapitanów Soul Society – Kyouraku wie, że ta zadra tkwi w jego sercu mocno i nic nie jest w stanie jej wyleczyć.
Dlatego też na Ziemię stara się wyprawiać zawsze z Jyuushirou – lub chociaż być przy nim, kiedy stamtąd wraca. Gdy więc Ukitake wraz ze swoim oddziałem przestępuje próg Soul Society, Shunsui jest już tam, udając, że znalazł się na miejscu przypadkiem. Przygląda się Jyuushirou pilnującemu otwartej na oścież Bramy do chwili, gdy nie pojawi się w nim wysłany na tę samą wyprawę Kuchiki. W oczach Ukitake Shunsui dostrzega zmęczenie i ulgę. Twarz Byakuyi jak zwykle pozostaje niewzruszona.

Ale na niego – tutaj – nikt nie czeka.


Tytuł: Zwykła kolej rzeczy
Autor: Gokuma
Pairing: ShunUki
Rating: PG
Tytuł serii: Drobiazgi
Część: 3




Zwykła kolej rzeczy

Czasami Kyouraku zastanawia się, jakby to było, gdyby sprawy ułożyły się normalnie i Jyuushirou poślubił jakąś piękną kobietę. Bo musiałaby być piękna – to dla Shunsui oczywiste; nikomu innemu Ukitake nie mógłby oddać. Sam nie wie, co by wtedy zrobił – być może starałby się odejść, zniknąć, by nie powodować swoją obecnością zamętu. Dzieci Jyuushirou na pewno byłyby piękne - Kyouraku jest o tym przekonany - jeśli tylko odziedziczyłyby choć część uroku, który ma w sobie „jego Jyuu-chan”.

Shunsui myśli o tym dzisiaj, patrząc na Ukitake, trzymającego na rękach dziecko fuku-taichou Isane. Półtoraroczny malec reaguje na Jyuushirou z zachwytem, łapiąc w małe rączki kolejne kosmyki włosów. Ukitake znosi to ze stoickim spokojem, rozmawiając z matką chłopca i wyjmując co chwila z chwytnych łapek białe pasma.
Mogłoby być tak – myśli wpatrzony w ten obraz Kyouraku – że Jyuushirou byłby szczęśliwy. Że nie musiałby niczego ukrywać, niczego się obawiać. Nie musiałby udawać, że ktoś najbliższy jest tylko przyjacielem i zachowywać dystans – każdego dnia, na każdym niemal kroku. Nie musiałby znosić docinków, nie słyszałby drwiących aluzji, nie widział podejrzliwych spojrzeń, ani złych uśmiechów. Mógłby, mógłby mieć to wszystko – gdyby tylko zechciał żyć normalnie.

Jyuushirou żegna się z Isane i oddaje jej rozbawionego synka, po czym podchodzi do stojącego z boku Shunsui. Dotyka palcami jego policzka, muska kącik zaciśniętych ust i zatrzymuje dłoń na szorstkim podbródku. Przez chwilę patrzy Kyouraku w oczy, mierząc go dziwnym spojrzeniem i wreszcie pochyla się do pocałunku, wypowiadając przedtem tylko jedno słowo:
- …Głupi.

Profile

gokuma: (Default)
gokuma

October 2022

S M T W T F S
      1
2345678
9 101112131415
16171819202122
23242526272829
3031     

Most Popular Tags

Page Summary

Style Credit

Expand Cut Tags

No cut tags
Page generated Jun. 28th, 2025 12:11 pm
Powered by Dreamwidth Studios