gokuma: (Default)
[personal profile] gokuma

Nabyłam dzisiaj nieoczekiwanie film, o którym nigdy wcześniej nie słyszałam - "Trzynaście dni" Rogera Donaldsona. Film opowiada o kryzysie kubańskim z 1962 roku. Nie miałam pojęcia o jego istnieniu i gdybym usłyszała o nim jakieś cztery miesiące wcześniej, zapewne zignorowałabym go kompletnie. Tym bardziej, że gra w nim Kevin Costner, którego za bardzo nie lubię. Ale z powodu "X-Men: First Class" pomyślałam sobie, że co tam - w sumie zabawnie będzie obejrzeć film opowiadający o tych samych wydarzeniach historycznych, na których oparł się reżyser XMFC. Jak większość ludzkości o kryzysie kubańskim mam pojęcie tylko takie, że "coś się tam działo i było niebezpieczne" (i - po "X-Men", że dotyczyło statków z rakietami). Film leżał w pudle z przeceną, więc doszłam do wniosku, że czemu nie, grosze i żadne w sumie ryzyko - najwyżej nie obejrzę. Ale jakoś miałam akurat wenę, żeby go włączyć i kurczę. KURCZĘ.

Film jest naprawdę dobry. Znakomicie zrobiony pod względem tempa akcji - i obfity w najrozmaitsze wydarzenia, które rozegrały się w przeciągu tytułowych trzynastu dni, po których w przypadku zerwania negocjacji między Stanami Zjednoczonymi i Rosją mogła się rozpocząć trzecia wojna światowa. "Trzynaście dni" to wojna nerwów i ciągłe napięcie kto-kogo - które czuje się, oglądając, mimo że człowiek niby wie, że trzecia wojna światowa jednak nie nadeszła.

Niesamowite, w ilu miejscach mogło dojść do katastrofy - gdyby komukolwiek po którejś ze stron puściły nerwy, gdyby albo USA albo Rosja doszły do wniosku, że nie ma na co czekać. Pewnie zabrzmi to trochę apokaliptycznie, ale wiele razy w czasie oglądania tego filmu ma się myśl, że holy cow, ten świat mógłby już nie istnieć. Albo przynajmniej jego spora część. I że nie mieli tu nic do rzeczy żadni mutanci.

Wspomniany wcześniej Kevin Costner gra Kenny'ego O'Donnela - osobistego doradcę prezydenta, który w czasie owych trzynastu dni musi godzina po godzinie podejmować decyzje, które mogą zdecydować o być i nie być swoich rodaków. Być może - i bardzo prawdopodobnie - że przebieg zdarzeń został udramatyzowany - ale w ramach filmu zdecydowanie się sprawdza, poza tym kubański kryzys 1962 roku był jak najbardziej realny. Dominująca w filmie jest atmosfera ogromnego napięcia - i stresu, w którym muszą działać wszyscy w otoczeniu prezydenta. I sam prezydent (grany przez  Bruce'a Greenwooda) od początku jawiący się jako osoba kompletnie nie na miejscu - zbyt miękka, zbyt skromna, zbyt podatna na wpływy - a jednak w kluczowych momentach niedający się przekonać do eskalacji konfilktu i summa summarum dający radę opanować tą - zdawałoby się, kompletnie beznadziejną sytuację.
Więc - jestem zadowolona smile Dobrze wydane pieniądze i spędzone dwie i pół godziny. Czasem w życiu człowieka zdarzają się (miłe) niespodzianki.

Jedna ze scen z filmu:


Crossposted to NL
This account has disabled anonymous posting.
If you don't have an account you can create one now.
HTML doesn't work in the subject.
More info about formatting

Profile

gokuma: (Default)
gokuma

October 2022

S M T W T F S
      1
2345678
9 101112131415
16171819202122
23242526272829
3031     

Most Popular Tags

Style Credit

Expand Cut Tags

No cut tags
Page generated May. 30th, 2025 03:10 am
Powered by Dreamwidth Studios