Nieswój wilk
Jul. 5th, 2007 12:05 pmPogoda, jak na tę porę roku, zachowuje się stanowczo OOC (Out of Character). Powinno być słońce! Ciepło! (a nie deszcz, i deszcz, i deszcz na okrągło). To, co w tej chwili widzę za oknem, przypomina mi raczej jesień. Chmurzyska jak okiem sięgnąć, ciągle jestem śpiąca jak diabli.
Ciągle jestem na obcym podwórku, jeśli chodzi o komputer. Z moim nadal nie wiem, co jest (i nie wiem, kiedy będę wiedzieć). Czuję się, jakbym miała w domu jakąś chorą osobę. I bardzo nieswojo mi z tym.
Ostatnio mam mnóstwo pomysłów na teksty, ale z powodów technicznych nie zaczynam ich pisać (ale chyba zaczynam sie w końcu łamać i znajdę sobie jakieś kartki). Przy tym pomysłów tych jest dużo i - według mnie - zbyt dużo, bo zaraz przepadają "wgniecione" przez pomysły inne. Straszny misz-masz fandomowy przy tym. I większość to fandomy mikroskopijne, nie tylko minimalne.
Nie cierpię załatwiać rzeczy w urzędach, od razu cała niespokojna i zestresowana jestem.
Chyba nigdy nie uda mi się wrócić z biblioteki bez książek. Prace nad zachowaniem balansu między ilością książek oddawanych i wypożyczanych trwają.
Rany, jaka jestem śpiąca...!

Ciągle jestem na obcym podwórku, jeśli chodzi o komputer. Z moim nadal nie wiem, co jest (i nie wiem, kiedy będę wiedzieć). Czuję się, jakbym miała w domu jakąś chorą osobę. I bardzo nieswojo mi z tym.
Ostatnio mam mnóstwo pomysłów na teksty, ale z powodów technicznych nie zaczynam ich pisać (ale chyba zaczynam sie w końcu łamać i znajdę sobie jakieś kartki). Przy tym pomysłów tych jest dużo i - według mnie - zbyt dużo, bo zaraz przepadają "wgniecione" przez pomysły inne. Straszny misz-masz fandomowy przy tym. I większość to fandomy mikroskopijne, nie tylko minimalne.
Nie cierpię załatwiać rzeczy w urzędach, od razu cała niespokojna i zestresowana jestem.
Chyba nigdy nie uda mi się wrócić z biblioteki bez książek. Prace nad zachowaniem balansu między ilością książek oddawanych i wypożyczanych trwają.
Rany, jaka jestem śpiąca...!