Dwie prace - i niewiele ponad 10 dni na skończenie ich. Z jedną jeszcze jakoś sobie radzę, ale drugiej - jeszcze nawet nie zaczęłam, kręcę się w kółko i po raz dziesiąty czytam zgromadzone materiały. W międzyczasie wściekam się, bo nie mogę nic wymyślić i marnuję czas, którego nie mam za dużo i który mogłabym poświęcić zajęciom innym (obowiązkowym i nie). Próbowałam już przerwać pracę i przystąpić do niej po "odświeżeniu umysłu", próbowałam zmusić się do pisania czegokolwiek - i nic. Nie działa ani jedno ani drugie i strasznie mnie to męczy. I nikt za bardzo nie umie mi pomóc...