gokuma: (para)
[personal profile] gokuma

I drugi z serii fików mieczowych. Fajnie mi się pisze o Panu Mieczu :)

Tytuł: Rodzina
Autor: Gokuma
Rating: PG
Postacie: Senbonzakura, mały Hikaru
Pairing: Byakuya/Renji (implied)
Ostrzeżenia: mpreg, Sandbox AU
Timestamp: cztery miesiące przez narodzeniem się Kaoru :)



Rodzina


    Miecz leżał na stole w salonie, rzucony tam razem z szalem i zabłoconym płaszczem.
Senbonzakura krążył po pokoju, zirytowany i zaniepokojony, nie mogąc oddalić się od fizycznej postaci zanpakutou. Zwykle to przywiązanie nie stanowiło dla niego najmniejszego problemu; teraz jednak denerwował się, czując narzucone ograniczenie. Byakuya nie zapominał o nim nigdy, był zawsze gotów do walki i do tego przyzwyczaił swój miecz. Ale dziś wszystko wyglądało inaczej – Kuchiki znalazł się w szpitalu, w ciężkim stanie i Senbonzakura trząsł się z niepokoju i złości, że nie zabrano go do obrony. Abarai, który przyniósł miecz tutaj, był zbyt wyprowadzony z równowagi, by słyszeć jego wołanie. Duch zanpakutou czekał więc sam w pustym i ciemnym salonie. Północ minęła już bardzo dawno.

     Nagle w pokoju obok rozległ się szelest i mężczyzna odwrócił się, słysząc odgłos kroków. Klamka poruszyła się i drzwi otworzyły się powoli; do salonu wpadł strumień światła pochodzący zapewne z nocnej lampki.
- Tata? – zapytał chłopiec, rozglądając się wokół niepewnie. Malec stał na progu, rozczochrany, w krzywo zapiętej piżamce. – Tata? – zapytał jeszcze raz, głosem, w którym było słychać cień lęku. Zanpakutou, znajdujący się na drugim końcu pomieszczenia spojrzał na dziecko z wahaniem.
     Nigdy nie wiedział do końca, jak traktować ma to stworzenie: sam nie czuł z nim żadnej więzi, jego wzór energii był zupełnie inny i inaczej formowało się w nim reiatsu. Ale mały był z ciała Byakuyi, miecz pamiętał miesiące, gdy pilnował jego rozwoju, dbał o to, by osłabionemu wówczas nieco arystokracie nic się nie stało. I rozumiał dobrze, ile Byakuya musiał poświęcić, żeby to rudowłose i nieporadne coś przyszło na świat i jak zależy mu na jego szczęściu. Zdjął więc maskę i podszedł do chłopca; malec cofnął się o krok, widząc wyłaniającą się z mroku figurę.
- Nie bój się – powiedział mężczyzna uspokajająco; malec zamrugał, słysząc głos bardzo podobny do głosu rodzica. – Pamiętasz mnie? – zapytał Senbonzakura, kucając przy chłopcu. Mały spojrzał na niego niepewnie, ale zaraz potem pokiwał głową:
- Pan-Miecz-Taty – odparł z powagą i rozejrzał się znowu niespokojnie. – A gdzie tata? I gdzie drugi tata? – głos dziecka zadrżał. W jego oczach pojawiły się łzy. Reiatsu chłopca zbiło się w kłębek lęku i niepokoju. Senbonzakura poczuł dalekie, stłumione mocno drgnienie energii Byakuyi i powoli, by nie przestraszyć malca, wyciągnął dłoń i położył ją na potarganych rudych włosach:
- Twój tata jest mocno chory. Leży w szpitalu. Ale wyzdrowieje. Póki ja jestem, on też jest.
- Naprawdę? – zapytał chłopiec, patrząc na Senbonzakurę z nadzieją. Mężczyzna skinął głową:
- Twój tata jest silny. Jest świetnym wojownikiem. Dlatego go wybrałem. Dlatego wszystko będzie dobrze.
Malec otarł oczy rękawem i uśmiechnął się niepewnie. Senbonzakura pogłaskał go jeszcze raz po rudawych włosach:
- Kuchiki nie poddają się. Nie uchylają się od walki. Zawsze dążą do zwycięstwa.
- A tata wróci? – upewnił się jeszcze raz malec i – zupełnie już przekonany do Senbonzakury – przytulił się do poły fioletowego płaszcza. Duch miecza odlepił go od szaty delikatnie i wziął na ręce.
- Na pewno wróci – powiedział, słysząc bicie małego serca i czując drgania energii – garnącej się, pragnącej być blisko. – I tata, i Abarai. Obaj wrócą. Na pewno.
This account has disabled anonymous posting.
If you don't have an account you can create one now.
HTML doesn't work in the subject.
More info about formatting

Profile

gokuma: (Default)
gokuma

October 2022

S M T W T F S
      1
2345678
9 101112131415
16171819202122
23242526272829
3031     

Most Popular Tags

Style Credit

Expand Cut Tags

No cut tags
Page generated Jul. 9th, 2025 11:50 am
Powered by Dreamwidth Studios