Entry tags:
X-fic, I foundz it
Kolejna zdobycz z foldera, poruszonego przez
![[profile]](https://www.dreamwidth.org/img/silk/identity/user.png)
![[livejournal.com profile]](https://www.dreamwidth.org/img/external/lj-userinfo.gif)
Tytuł: Inności
Autor: Gokuma
Fandom: X-Men
Pairing: Colossus (Piotr Rasputin)/Nightcrawler (Kurt Wagner)
Rating: PG, I think
Dedykacja: wszystkim z f-listy, którzy choć raz czytali kiedyś "X-Mena"...
A/N 1: na początku swojego pobytu w Instytucie Xaviera, Kurt używał holografu, pozwalającego mu ukryć swój nie bardzo ludzki wygląd.
A/N 2: Nightcrawler jest bardzo często w X-komiksach nazywany "elfem"
A/N 3: Colossus, zanim jeszcze stał się Collossusem, mieszkał z rodzicami i siostrą w Matuszce Rosji. A dokładnie - w kołchozie na Syberii (I kid you not)
Inności
Zanim wynaleziono holograf, Kurt rzadko opuszczał Salem Center.
Piotr doskonale pamięta te czasy, niedługo po powstaniu nowego X-Men, gdy wszystko wydawało się jeszcze niesłychanie dziwne. Niezwykle dokładnie (zawsze zapamiętuje widoki) widzi Kurta, owiniętego po czubek nosa w szal, chowającego w długie rękawy płaszcza wąskie, nieludzkie dłonie. Teraz, po paru latach, elf zaczął czuć się pewniej – ale nadal obawia się wypraw do miasta, gdzie w każdej chwili ktoś może dostrzec jego mutację. Wciąż pamięta o linczu, którego niemal stał się ofiarą. Każdy (Piotr wie o tym doskonale) otrzymał własną porcję osobistych koszmarów...
O których jednak lepiej nie myśleć...
Nieporównywalne inności: problemy z nauczeniem się języka, bycie cudzoziemcem w tym dziwnym, aroganckim, skupionym na sobie kraju, brak znajomych twarzy, rzadki kontakt z rodziną. Kurt: niejasne wspomnienia zamiast pamięci, wygląd, który na zawsze skazuje go na bycie kimś dziwacznym, odbiciem ludzkich koszmarów i lęków.
Salem Center jest schronieniem – azylem, zbiorem niezwykłości, obietnicą, że kiedyś może być lepiej, inaczej. Posiadłość zastępuje im dwóm cały świat – przynajmniej na teraz, gdy wszystko wokół jest wrogie, gdy Kurt nie może wyjść za mur, nie bojąc się ataku.
Piotr ma nadzieję, że taki dzień nadejdzie.
Teraz, w środku nocy, patrzy na Kurta, śpiącego tuż obok niego. Gładzi ostrożnie niebieskie, trójpalczaste dłonie, dotyka łagodnie porośniętych futrem pleców. Elf marszczy czoło i mruczy coś przez sen – a potem rozluźnia się, twarz wygładza się stopniowo, trójkątny koniuszek ogona kładzie się płasko – Piotr przykrywa go brzegiem prześcieradła.
Czasami chciałby móc czytać myśli; być pewien, że rozumie tyle co powinien, tak wiele, jak powinien, by móc zwalczyć koszmary śpiącego obok mężczyzny – zastąpić je lepszymi, pogodniejszymi myślami, nadzieją, spokojem, szczęściem...
Zasypiając, obejmuje Kurta: koniuszek ogona wysuwa się spomiędzy pościeli i dotyka muskularnego ramienia.
no subject
Dawno już zapomniałam o X-menie, ale kiedy jeszcze o nim myślałam (a niegdyś zwykłam myśleć o tym dużo), to nigdy nie robiłam tego w kategorii slash. No cóż, lepiej późno niż później.
Piękne to było i nieco dziwne, bo nadal nie mogę sobie wyobrazić tych dwóch razem. Ale kto wie, może potrzebuję nieco praktyki.
PS. Z tym kurtowym ogonem to zawsze miałam "niegrzeczne" skojarzenia. Ha! I chyba miałam rację.
no subject
Mi o X-Menie zawsze się jakieś slashowe pomysły kołotały, ale jakoś nigdy wcześniej przed tym tekstem nie skrystalizowały się w nic konkretnego. Co do wyobrażeń tego pairingu - to mi się podoba zestawienie różnic ich dzielących, kompletnie różnych sylwetek, problemów i sposobów ich zażegnywania/zapominania o nich. Nawet różnica między ich sposobami walki i poruszania się jest ogromna. I chyba to mi się to w tej parze podoba :)
no subject
A Nightcrawlera i Colossusa można sobie wyobrażać jako parę, przecież, o ile znów mnie pamięć nie myli, w komiksie byli bliskimi przyjaciółmi.
Wybacz Goku, to przez ten remont, który ostatnio mi życie wielce komplikuje. Przez to wszystko coś widocznie rzuciło mi się na mózg ;)
no subject
Jakoś ten akurat fik powstał w dwóch oddzielnych obrazków: Nightcrawlera idącego w jednym ze świątecznych numerów "X-Men" i zawiniętego szalikiem aż po sam nos i tej historii o Colossusie, kiedy (na bardzo krótki czas) odzyskuje swojego brata. Tam jest taka scena (wydana też po polsku) jak obaj bracia idą do rosyjskiej dzielnicy. I z tego właśnie skojarzenia dwóch obcości (wyglądu i kraju) urodził mi się ten pomysł :)