Ale pamiętam, jak opowiadał, że w jego pierwszym domu (znaczy pierwszym, gdzie mieszkał z żoną i pierwszym dzieckiem) miejsca było tak mało (tj. budynek był tak wąski), że żeby przejść z pokoju do pokoju, trzeba było iść na kolejne piętro. Tak zresztą powstał "Graveyard book" (dzieciak nie miał gdzie w domu jeździć na rowerku, więc tatuś zabierał go na pobliski cmentarz).
no subject
Tak zresztą powstał "Graveyard book" (dzieciak nie miał gdzie w domu jeździć na rowerku, więc tatuś zabierał go na pobliski cmentarz).