Well done.
...No więc skończyłam mój utrapiony deadline i wreszcie będę miała trochę wolniejszą głowę. Kosztowało mnie to mnóstwo pracy, ale wreszcie finisz.
Dziękuję bardzo wszystkim, którzy mnie wspierali w trakcie kończenia tego okropieństwa :*) :) :*) *nuzzles the Pack*,
Byłoby idealnie, gdyby tylko zdrowie przestało mi nawalać. Tymczasem przez głupi ząb mądrości jem ostatnio więcej tabletek niż słodyczy (i czegokolwiek zresztą innego). W dodatku zmokłam przedwczoraj i boli mnie jeszcze teraz gardło. Na pochyłe drzewo...
Chyba powoli uodparniam się (albo uzależniam od leków).
Czytam opowiadania Bradbury'ego *mrrrrf* Gdyby tylko od czasu do czasu zdarzały mu się pomyślne końce.
Chciałabym znowu popisać *is plotbunnied again*
Deszcz zaczyna padać, przestaje i znów zaczyna. Pogodowa schizofrenia.
A! Z dobrych uczynków: uratowałam wczoraj jeża *proud of herself*
No rany, co za pogoda...
*przysypia*
[edit]
Dat's it, jestem chora :(((((((((((((((((((((((((((((((((
Dziękuję bardzo wszystkim, którzy mnie wspierali w trakcie kończenia tego okropieństwa :*) :) :*) *nuzzles the Pack*,
*
Byłoby idealnie, gdyby tylko zdrowie przestało mi nawalać. Tymczasem przez głupi ząb mądrości jem ostatnio więcej tabletek niż słodyczy (i czegokolwiek zresztą innego). W dodatku zmokłam przedwczoraj i boli mnie jeszcze teraz gardło. Na pochyłe drzewo...
Chyba powoli uodparniam się (albo uzależniam od leków).
*
Czytam opowiadania Bradbury'ego *mrrrrf* Gdyby tylko od czasu do czasu zdarzały mu się pomyślne końce.
Chciałabym znowu popisać *is plotbunnied again*
Deszcz zaczyna padać, przestaje i znów zaczyna. Pogodowa schizofrenia.
A! Z dobrych uczynków: uratowałam wczoraj jeża *proud of herself*
No rany, co za pogoda...
*przysypia*
[edit]
Dat's it, jestem chora :(((((((((((((((((((((((((((((((((
no subject
no subject
no subject
Zły ząb>___< *nuzzle*
no subject
Dzięki za troskę :")
no subject